To pytanie nurtuje mnie od dawna. Nie potrafię zamknąć tego ani w promilu tak trafnie, jak Witold Gombrowicz, ale trudno, spróbuję tą swoją toporną pisaniną wyrazić, o co mi chodzi. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego z taką wytrwałością staramy się udowodnić całemu światu, że mamy niedostatki intelektu. Być może nie jest to oczywiste na pierwszy rzut oka. Nie przypuszczam też, żeby ktokolwiek z Państwa miał tę myśl z tyłu głowy codziennie przed zaśnięciem. Jednak kiedy przeczytacie mój wywód, zrozumiecie, że jest to działanie przemyślane, realizowane metodologicznie i z żelazną konsekwencją. Co ciekawe, władza, która przy każdej okazji wspomina o zrywaniu z „pedagogiką wstydu” sama nas w te kompleksy wpędza. 1.Za…
-
-
Inaczej, ale tak samo
Nikt, może oprócz lekarzy i epidemiologów, nie przypuszczał, że tak się stanie. Przypomnijcie sobie: jeszcze pod koniec lutego, jeszcze na początku marca, jeszcze na kilka dni przed wprowadzeniem stanu zagrożenia epidemicznego myśleliśmy, a nawet rozmawialiśmy o tym, że jakoś to będzie. Zresztą akurat my, Polacy, przeważnie tak myślimy. I jeśli Państwo pozwolą, ja tak, przynajmniej w trakcie tego dzisiejszego wpisu, pomyślę. To, co się dzieje, wydaje się tak nierealne, jak zdjęcia samolotów wbijających się w wieże World Trade Center, jak pierwsze doniesienia o katastrofie TU-154, po prostu ludzki umysł broni się przed uznaniem za fakt czegoś, czego nie jest w stanie ogarnąć, co jest tak bardzo inne od tego, do…