Wygląda na to, że ktoś decyzyjny w HBO ma wyraźną słabość do południowych klimatów. Jeszcze się True Blood nie skończyła, a stacja już ruszyła z nową produkcją, także rozgrywającą się w dusznych pejzażach Luizjany, gdzie, o ile ktoś nie jest wampirem, to przynajmniej fascynuje się voodoo. Obraz tego stanu nie rysuje się zbyt pochlebnie, a wręcz jako wylęgarnia patologii różnego sortu. Tam także, konkretnie w Nowym Orleanie, grasują wiedźmy w 3. sezonie American Horror Story, a ludzie wymieniają się duszami w Kluczu do koszmaru. Najnowsza produkcja HBO, uznana już przez aklamację za najlepszy serial kryminalny dekady, w porównaniu z wyżej wymienionymi, trzyma się realiów. O tyle, że bohaterowie nie muszą…
-
-
The Hour
Ciężko w obecnej sytuacji znaleźć temat do blogowego wpisu, który nie definiowałby autora jako pustaka, który nie ma pojęcia, co się na świecie dzieje, albo ma to gdzieś, w sumie nie wiadomo, co gorsze. Zwłaszcza, że odkąd konflikty zbrojne rozgrywają się na bieżąco w telewizji, w miesięczniku Glamour i na rozdaniu Oscarów, trudno przeoczyć. Od czasu Bałkanów wojna stała się rodzajem serialu w odcinkach, z tą różnicą, że nie ma gwarancji happy endu i scenariusz wygląda na mocno nieprzewidywalny. O tym, jak do tego doszło, opowiada brytyjski serial The Hour. Jest rok 1956. BBC kompletuje właśnie ekipę, która poprowadzi nowatorski projekt – cotygodniowy przegląd wydarzeń politycznych, z reportażami, komentarzami i…