Luc Besson dał się poznać od tej strony, że z laskami się specjalnie nie obcyndala. Nikita, Joanna D’Arc, Leeloo, Matylda to były niezłe wymiataczki i zasadniczo raczej nie zatrzymywały się, by wąchać róże skąpane w porannej rosie przed stratowaniem ich podkutym glanem. Nie inaczej sprawa ma się z Lucy, chociaż początki nie zwiastują. Dziewczę, które widzimy w pierwszej scenie, odziane w sztuczne futro, najwyraźniej pożyczone od Jamie Lee Curtis z Nieoczekiwanej zmiany miejsc, dysponuje raczej ambiwalentną pewnością siebie i z jednej strony bardzo chce nieba przychylić bucowi, pełniącemu rolę kogoś w rodzaju oficjalnego bojfrenda, a z drugiej rysujące się zadanie nie wygląda specjalne kusząco. No więc tak trochę wolałaby odmówić,…
-
-
Niebezpiecznie piękna “Grawitacja”
Kiedy po raz pierwszy usłyszałam o filmie pt. Grawitacja, rozgrywającym się w kosmosie, popadłam w euforię, gdyż obstawiałam, że będzie to ekranizacja “Grawitacji” Tess Gerritsen, książki, która uzależnia tak bardzo, że próbowałam ją czytać prowadząc samochód. Przy okazji -nie polecam tego sposobu. Pierwszy trailer rozwiał te nadzieje, jednocześnie rozbudzając inne. Chodziło w zasadzie tylko o to, by szybko rozprawić się z refleksją: Sandra Bullock w kosmosie, no tam jej jeszcze nie było. Bo George Clooney akurat już kiedyś wpadł, konkretnie w Solaris. No a potem pozostawało tylko zepchnąć na dalszy plan podszepty intuicji, podpowiadającej, że scenariusze filmów, rozgrywających się w kosmosie, za wyjątkiem tych, opierających się na faktach, z reguły biją…