Nadmieniałam, że Bitwa Warszawska 1920 jest filmem wybitnym? Oczywiście w swoim, niszowym raczej gatunku. Ed Wood by się posikał ze szczęścia. Otóż, jak się okazuje, Hoffmanowi wyrosła poważna konkurencja w osobie Bondarczuka, z tym że niestety nie tego co trzeba. Nie chodzi bowiem o wybitnego reżysera Siergieja Bondarczuka tylko jego syna, Fiodora. On ci to właśnie w 46-tej wiośnie życia pozazdrościł tacie i postanowił nakręcić własne dzieło. Może i lepiej, że tata zmarł zawczasu. Okazuje się, że odmowa jedzenia naszych jabłek to wcale nie najgorsze, co Rosjanie mogą nam zrobić. W każdym razie w warunkach pokojowych. Swoją drogą dobrze, że Stalingrad obejrzałam w warunkach pokojowych, gdyż gdybym poszła nań do kina,…
-
-
Trzeba się powoli szykować
Kino rozrywkowe raczej mnie ostatnio nie nastrajało. Znaczy nastrajało, ale źle. W końcu ileż można odgrzewać te kotlety? I kiedy już całkiem zwątpiłam, że cokolwiek da się jeszcze wymyślić, zaskoczył mnie Doug Liman, z którym, szczerze mówiąc, na dwoje babka wróżyła. Facet jest nierówny i ciężko zgadnąć, w jakim akurat będzie humorze. Do filmu Na skraju jutra podszedł, szczęśliwie, w wyśmienitym. Kłopot z tą produkcją zaczyna mi się i kończy na tytule. Nie jestem w stanie go zapamiętać. W kasie próbowałam kupić bilet na pojutrze i bym go pewnie dostała, gdyby nie to, że nie mogliśmy z kasjerem porozumieć się, na jaki film. Na szczęście był ogarnięty i na hasło „nie…