W obecnych czasach, preferujących elastyczność ról i różnego stopnia androgyniczne cross-genderowe okraki, coraz częściej słychać westchnienia tęsknoty za męskimi mężczyznami i kobiecymi kobietami. Pierwotny zew okazał się tak silny, że doczekał się nawet publicznej werbalizacji. Podczas tegorocznej Parady Równości nieoceniony ONR wystąpił z transparentem, głoszącym postulat „chcemy męszczyzn, a nie cioty”. Jeśli chodzi o mnie to do męszczyzn mam nastawienie ambiwalentne, być może dlatego, że nie do końca wiem, co to jest, z wyjątkiem oczywistego faktu, że musi być to gatunek, wymykający się zasadom ortografii. W kwestii męszczyzn nie zabiorę więc głosu, natomiast mam kilka refleksji na temat kobiecości. Moim zdaniem osoby, narzekające na degrengoladę pierwiastka kobiecego, w jego stereotypowym…
-
-
8 marca
Jeśli chodzi o ten dzień, uczucia mam mięszane. Kiedyś sabotowałam po całości. Wtedy jeszcze byłam młoda i głupia i wierzyłam, że zdechłe goździki dadzą się w prostym przeliczeniu wymienić na ustawy, partnerstwo i parytety. No ale się nie dało, a wręcz nawet jest coraz gorzej, co dobitnie pokazało kilka minionych debat sejmowych. Prosty przelicznik wygląda na obecną chwilę tak, że można zapierdalać w robocie, potem w domu, dodatkowo jeszcze jakąś fuchę sobie dobrać, co do tego faktycznie udało się wypracować duży margines wolności i kobiecie zarobionej jak dziki osioł 24 godziny na dobę nikt złego słowa nie powie, oczywiście pod warunkiem, że zupa będzie wporzo i rodzina nie poczuje się…