Jak wspomniałam w poprzednim wpisie, Białowieża jest wyjątkowym miejscem na mapie turystycznej Polski. Z pewnością jedynym mi znanym, które nie poddało się wszechobecnej komercji. Oczywiście nie jest tak, że turysta przyjeżdża i nie ma się gdzie podziać, bo mieszkańcy od razu na wstępie mówią “poszoł won” i zakrywają oczy w nadziei, że sam zniknie. Białowieża w dużym stopniu żyje z turystyki, ale, w odróżnieniu od innych turystycznych miejscowości, szanuje się. Innymi słowy – nie prostytuuje się straganami z chińską podróbą, góral – burgerami, automatami z łapką i strzelnicą subtelnie upchniętą na samym środku deptaka. Relacje między mieszkańcami i rezydentami regionu a jego tradycją, opierają się na szacunku. To widać na…