15 grudnia, w dniu, w którym odbywała się finałowy mecz ASEAN, czyli Mistrzostw Azji Południowo Wschodniej, po czterogodzinnej podróży z Mui Ne dojechaliśmy wreszcie do Sajgonu. Do tego momentu myślałam, że Bangkok jest zatłoczony. Widziałam sporo miast, których mieszkańcy potrafią wygenerować sporo zamieszania i jeździć z fantazją, na przykład w Santo Domingo na trzech pasach mieści się przeciętnie pięć sznurów samochodów, już nawet nie licząc tych jadących pod prąd, w Denpasar krążą roje skuterów, no, jest trochę ruchliwych i głośnych miast na świecie, jednak żaden spośród tych, które do tej pory zwiedziłam, nie może się równać z Sajgonem. To jest miasto, które na dzień dobry wali cię na odlew w pysk,…
-
-
Meet me in Port Louis
Mark Twain, który odwiedził Mauritius w 1896 roku, uznał go za miejsce, które musiało zainspirować Boga, gdy wpadł na pomysł stworzenia Nieba. „Mauritius był pierwszy, potem Niebo – stwierdził pisarz – A Niebo zostało skopiowane z Mauritiusa”. W istocie, do niedawna dla polskiego turysty był to kierunek równie łatwo dostępny, co Niebo. Spora kasa i adekwatna motywacja były warunkami niezbędnymi, by się tam dostać. Nabraliśmy ze starym zwyczaju śledzenia ofert na Mauritius, w zasadzie tylko po to, by umocnić się w przekonaniu, że nadal tam nie lecimy. I właśnie kiedy już pogodziliśmy się z faktem, że mamy podobne szanse wyjechać na Mauritius, co świnia na księżyc, pojawiła się zimowa…