Wygląda na to, że ktoś decyzyjny w HBO ma wyraźną słabość do południowych klimatów. Jeszcze się True Blood nie skończyła, a stacja już ruszyła z nową produkcją, także rozgrywającą się w dusznych pejzażach Luizjany, gdzie, o ile ktoś nie jest wampirem, to przynajmniej fascynuje się voodoo. Obraz tego stanu nie rysuje się zbyt pochlebnie, a wręcz jako wylęgarnia patologii różnego sortu. Tam także, konkretnie w Nowym Orleanie, grasują wiedźmy w 3. sezonie American Horror Story, a ludzie wymieniają się duszami w Kluczu do koszmaru. Najnowsza produkcja HBO, uznana już przez aklamację za najlepszy serial kryminalny dekady, w porównaniu z wyżej wymienionymi, trzyma się realiów. O tyle, że bohaterowie nie muszą…
-
-
Prosta historia
O wampirach napisano i nakręcono już tyle, że ciężko znaleźć jeszcze jakąś niszę w tak wyeksploatowanym temacie. Ruszenie go po raz kolejny wydaje się pomysłem cokolwiek karkołomnym, który nie tylko nie przyniesie nic dobrego, lecz jest z góry skazany na porażkę. Doświadczył tego niedawno Neil Jordan, reżyser niewątpliwie obdarzony iskrą bożą, który poległ z kretesem na Bizancjum. Nie wspominając już o żenującym wskrzeszeniu Drakuli przez NBC. Bo jeśli chodzi o różne tam Zmierzchy czy inne Pamiętniki wampirów to już w ogóle nie ma sensu obrażać kogokolwiek takimi posądzeniami. Początkowo ciężko mi było zrozumieć, czemu, na Boga, ktoś taki jak Jim Jarmusch obudził się któregoś dnia i pomyślał: łaj not? Po…