Kino rozrywkowe raczej mnie ostatnio nie nastrajało. Znaczy nastrajało, ale źle. W końcu ileż można odgrzewać te kotlety? I kiedy już całkiem zwątpiłam, że cokolwiek da się jeszcze wymyślić, zaskoczył mnie Doug Liman, z którym, szczerze mówiąc, na dwoje babka wróżyła. Facet jest nierówny i ciężko zgadnąć, w jakim akurat będzie humorze. Do filmu Na skraju jutra podszedł, szczęśliwie, w wyśmienitym. Kłopot z tą produkcją zaczyna mi się i kończy na tytule. Nie jestem w stanie go zapamiętać. W kasie próbowałam kupić bilet na pojutrze i bym go pewnie dostała, gdyby nie to, że nie mogliśmy z kasjerem porozumieć się, na jaki film. Na szczęście był ogarnięty i na hasło „nie…
-
-
On natchniony i młody był
YSL znam, można tak powiedzieć, prawie całe życie. Konkretnie od czasu gdy na ostatniej stronie tygodnika Kobieta i Życie zobaczyłam fatalnej jakości zdjęcie kobiety w futrzanej czapce, omotanej wiejską chustą. W latach 70-tych ostatnia strona tego periodyka była jedyną szansą, by zajrzeć na chwilę do wielkiego świata, który za czasów socjalizmu podlegał równie restrykcyjnej reglamentacji jak cukier. Jak się okazało, kobietą w futrzanej czapie była modelka sławnego francuskiego projektanta, który właśnie wymyślił ten strój. Wydało mi się to bardzo komiczne, bo co tu wymyślać, skoro w Polsce co druga chodziła tak ubrana, w każdym razie zimą. Jest oczywistą oczywistością, że wieloletnie, że tak powiem, pożycie, do czegoś zobowiązuje, więc jasne,…