– powiedział Bohdan Chmielnicki – Królewięta matkę mordują” Po czym ściągnął Tatarów na Rzeczpospolitą. Co za szczęście, że zawsze są jacyś oni, na których można zwalić. Owszem, z tej spychologii niewiele w sumie wynika, ale cóż to komu przeszkadza. No chyba, że się jest, że tak brzydko powiem, petentem. Wtedy sprawa nie wygląda już tak różowo. Internet się rwie, więc zaprosiłam pana z rozdzielni internetu, żeby sprawdził, co szwankuje. Pan przyszedł, trochę nam porozłączał i powiedział, że nie podłączy z powrotem, bo w gruncie rzeczy nie wie, od czego mogły być te kabelki, ale zakłada, że obejdziemy się bez nich. Internet rwie się nadal, ale to już nie tego pana…
-
-
Maxi Kaz
Jak wiadomo, w połowie lat 90-tych czaił się głównie na deptaku. Ale to były zaledwie początki. Maxi Kaz rozwijał się kompatybilnie z wolnym rynkiem, więc analogicznie Ciechocinek to był taki odpowiednik szczęki pod megasamem. Stopniowo urósł jednak do sajzu Amber Gold no i tera czai się wszędzie. Gdzie tylko sielskie, klimatyczne miasteczko zapada na manię wielkości i zaczyna przeobrażać się w pretensjonalny festyn, obsrany reklamami, bilbordami, stenderami, szyldami i tym takim migoczącym, co powoduje natychmiastowy atak padaczki u niezdiagnozowanych, jak spod ziemi wyrasta Maxi Kaz. Najłatwiej rozpoznać go w warunkach tak zwanego spa. Warunki tak zwanego spa w ogóle obnażają znacznie więcej aspektów ludzkiej natury niż jest w stanie przyjąć…