Lato zaczyna mi się w tym roku wcześniej (wiem, jestem szczęściarą), bo 30 kwietnia. Planowałam wykuwać postęp czasu na ścianie metodą więzienną, ale pomyślałam, że wtedy trzeba będzie robić remont i cały relaks szlag trafi. Nastawiłam więc sobie kalendarz w głowie i nie ma takiej pory ani takiego stanu nietrzeźwości, żebym zapytana znienacka, nie odpowiedziała precyzyjnie, ile jeszcze zostało. No więc za 17 dni będę tu: No może nie dokładnie w cienistej dolinie, ale w pobliżu. Odliczając dni do wyjazdu, zaczęłam rozważać zagadnienie względności czasu. Bo 17 dni to niby dużo. Ale zależy jak na to spojrzeć. Jeśli od tzw. dupy strony to jednak ciut przymało. Postanowiłam w związku…
-
-
Baran
Trochę ostatnio przedawkowałam materiały źródłowe dotyczące tego, jaki powinien być obecnie facet. W zasadzie wydaje się, że oczekiwania są aktualnie dość sprecyzowane. Musi być opiekuńczy, ale nie zaborczy, zazdrosny, ale nie ograniczający, wrażliwy, ale nie rozmemłany, oszczędnie rozrzutny, męsko afirmujący kobiecą stronę swojej osobowości, pachnący stajnią i cygarami, ale żeby nie było tego za bardzo czuć spod Givenchy pour homme, stanowczy i kompromisowy, nie wstydzący się łez, no ale bez przesady, w końcu na psychoterapeutkę żeśmy się nie kontraktowały. Dobrze też, żeby był feminizującym męskim szowinistą, regularnie uprawiającym sport i mającym rozliczne zainteresowania, jednak pod warunkiem, że nie będzie im poświęcał czasu. Poza tym musi znać się na modzie damskiej…