Zaskoczenie polegało głównie – i niestety wyłącznie – na odkryciu, że 22-gi odcinek jest finałem serii. Dlatego tak skandalicznie się opóźniłam. Czekałam na kolejne 2 odcinki, bo nic, moim zdaniem, nie wskazywało na to, że to już koniec. Nie dowierzając, sprawdziłam na stronie CBS no i faktycznie chwilowo nie ma sensu czekać na dalszy ciąg. Cóż, trzeba będzie z tym żyć. Najwyraźniej scenarzyści cierpieli na zbiorową migrenę, albo odcięto ich od tego, co brali przez pierwsze 2 sezony, bo cliffhangery wypadły raczej mizernie. Mnie osobiście najbardziej interesuje, kiedy dzieci Aliszji, karmione od 3 lat pizzą z mikrofali, dostaną wreszcie szkorbutu i spodziewam się, że nastąpi to w 4 sezonie. Nawiasem…