Podczas gdy zastanawiałam się, co mi właściwie chodzi po głowie, czyniłam liczne próby, by rzecz zwerbalizować, a być może nawet opromienić głęboką refleksją, która wszelako średnio się nasuwa, gdyż problem dotyczy jedzenia. No i tak myślałam, myślałam i wymyśliłam, że świat to jednak potrafi zaskoczyć. Wbrew pozorom nie jest to tak porażający truizm, jak się wydaje. Ostatecznie czasy dr Livngstone’a, jak mniemam, odeszły ciut w przeszłość i wyjeżdżając człowiek mniej więcej wie, czego się spodziewać. No, tak generalnie, że w Tajlandii Budda, w Rzymie papież, a na Krupówkach facet przebrany za niedźwiedzia. W końcu wielokrotnie sobie każden zwizualizował przyszły urlop przy pomocy National Geographic i przewodnika Pascala, więc elementów hitchcockowskich raczej…
-
-
Kręgliccy się psują
Na początku był, o ile dobrze pamiętam, Mekong na Wspólnej, otwarty w 1989 roku, obecnie już nieistniejący. Kilka lat później Marcin Kręglicki, już w parze z siostrą, uruchomił El Popo na Senatorskiej, a zaraz potem Chianti na Foksal. To były trudne lata 90-te, gdy sieć restauracji dopiero się tworzyła, a jeszcze trzeba było naród przekonać, że warto czasem wyjść z domu zamiast wcinać parówki przed telewizorem. Do restauracji Chianti stary, podówczas trochę młodszy, zabrał mnie w trzecią rocznicę ślubu. No to było jakiś czas temu, ale pamiętam, że pięknie się wystroiłam w ciuchy z second handu oraz pożyczyłam od Mamy torebkę typu kopertówka, gdyż uznałam, że z moim wysłużonym plecakiem…