Na początek osobiste zwierzenie poczynię, że bywam sentymentalna. Wprawdzie na blogu i w ogóle na co dzień lubię się kreować na socjopatkę, jednak zasadniczo miewam przebłyski uczuć wyższych. Lubię na przykład powspominać stare czasy, a konkretnie, w jak czarnej dupie wtedy byłam, zresztą większość z nas i jak bardzo nierealistyczne wydawało mi się życie, które obecnie wiodę. Do tych rozważań natchnęły mnie: serial, film oraz trzynastolecie naszego członkostwa w Unii, które obecna partia rządząca stawia pod znakiem zapytania. Głównie chodzi o trucicieli i przybłędy, których obecnością zostaniemy niewątpliwie zalani, gdy tylko zasiedzimy się dłużej w strukturach, ale nie tylko, no bo kto to widział, żeby ktoś nam się wtrącał w…