Wczoraj, po raz pierwszy mogliśmy na własne oczy zobaczyć, jak wygląda uczczenie pamięci 96 ofiar katastrofy smoleńskiej w pisowskiej wersji pure. Już bez ingerencji wiadomych wrogich środowisk i sabotażu rozmaitego rodzaju targowiczan i innych zaprzańców. Różnica polega na tym, że nikt już nie próbuje mydlić oczu, że chodzi o tych 96 ludzi, w większości wybitnych, z życiorysami, którymi mogliby obdzielić kilkanaście osób. Rodziny 94 ofiar uczciły pamięć swoich bliskich dyskretnie i z klasą, na Powązkach i innych cmentarzach. Przed Pałacem Namiestnikowskim odbyła się zaś feta ku czci jednego człowieka, śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Dziewięćdziesiąta szósta ofiara, czyli pierwsza dama Maria Kaczyńska, w ogóle jakoś się w tych obchodach zapodziała. Z okazji…