Jak już drzewiej refleksję poczyniłam, konkretnie w zeszłym roku, cenię Zegrze za to, że czas stanął tam w miejscu. Owszem, pobliskie hotele uzyskały wymiar wypasu, pobudowały akłaparki i puściły po korytarzach animatorów przebranych za Minnie i Pluto, ku radości dziatwy. Chociaż głowy nie dam, czy to nie był Goofy, niestety nie rozeznaję się w subtelnych różnicach. Jednak mimo tego apgrejdu i zewnętrznej pozłoty, Zegrze pozostało Zegrzem. Oślepiająca szklaną fasadą Warszawianka sąsiaduje z klasycznym przybytkiem, mocno osadzonym w tradycji FWP, co poznaję po kolorowych ręcznikach, schnących na balkonach, a restauracja Złoty Okoń w Serocku – z oldskulowym solarium dla kurczaków. Działa jak wehikuł czasu. Raz się tam zajrzy i licznik metrykalny…
-
-
Złoty Okoń pod Serockiem
Okolice Serocka słyną głównie ze Złotego Lina, który regularnie gościł w ścisłej czołówce rankingu Polityki autorstwa Piotra Adamczewskiego i śp. prof . Garlickiego. W Złotym Linie nie byłam od lat, więc nie wiem, jak to tam teraz wygląda, natomiast moim odkryciem zeszłego sezonu okazał się położony z drugiej strony Serocka Złoty Okoń. Głównie po tym względem, że w stałej sprzedaży posiada kargulenę. Z karguleną sprawa jest skomplikowana. Pokochałam ją jeszcze za socjalizmu. Wtedy, jak być może niektórzy pamiętają, dostępność różnych towarów była w dużej mierze dziełem przypadku i jakiś tajemnych knowań urzędników od handlu zagranicznego i nie miała nic wspólnego z ich rzeczywistą wartością. W Polsce tamtych czasów łatwiej (…