No dobrze, być może komiksy, fantasy i superbohaterowie nie należą do dziedziny, którą intuicyjnie zaliczamy do kręgu zainteresowań 40-letniej kobiety. Przyznaję, że było sporo czasu, żeby z tego wyrosnąć. Jak widać nie wszystkim się udało i w niektórych 40-tkach pozostało coś z małego chłopca, którym nigdy nie były. Z szybkiego przeglądu widowni w kinie wiem, że jest nas więcej. Przechodząc do meritum – jestem zdeklarowaną fanką geniuszy zła. Filmy z serii bondowskiej mam poukładane w pamięci nie według odtwórców roli agenta 007, ale według czarnych charakterów. Poza tym uwielbiam profesora Moriarty’ego, Jokera w obu kreacjach aktorskich, Hannibala Lectera, Dartha Vadera, Sarumana, Voldemorta i Freddy’ego Krugera. Pułkownik Hans Landa skradł…