• Jedzenie,  Miejsca

    Białowieża – żryć i nie umierać

    Jak wspomniałam w poprzednim wpisie, Białowieża jest wyjątkowym miejscem na mapie turystycznej Polski. Z pewnością jedynym mi znanym, które nie poddało się wszechobecnej komercji.  Oczywiście nie jest tak, że turysta przyjeżdża i nie ma się gdzie podziać, bo mieszkańcy od razu na wstępie mówią “poszoł won” i zakrywają oczy w nadziei, że sam zniknie. Białowieża w dużym stopniu żyje z turystyki, ale, w odróżnieniu od innych turystycznych miejscowości, szanuje się. Innymi słowy – nie prostytuuje się straganami z chińską podróbą, góral – burgerami, automatami z łapką i strzelnicą subtelnie upchniętą na samym środku deptaka. Relacje między mieszkańcami i rezydentami regionu a jego tradycją, opierają się na szacunku. To widać na…

  • Jedzenie

    Kuchenne rewolucje cz. 2

    Do augustowskiej restauracji Greek Zorbas trafiliśmy po raz pierwszy jakieś 15 lat temu. Był to wtedy mikroskopijny lokal, wyposażony w 2 plastikowe stoliki i takież krzesełka. Słynął głównie z pizzy z pieca, co było miłą odmianą w regionie,  który pod koniec ubiegłego wieku oferował pizzę i zapiekanki z mikrofali, względnie hot dogi z mielonką (rzadkie paskudztwo, tak jak zresztą sam pomysł serwowania mielonki na ciepło). Każdego roku obserwowaliśmy, jak biznes się rozwija. Najpierw dostawiono dwa stoliki na zewnątrz, potem wymieniono plastik na drewno, a jeszcze potem powstała filia w Lomży. Słowem – interes kwitł, tylko właścicielka, pani Beata coraz bardziej skwaszona chodziła i jej nastawienie dość szybko zaczęło się udzielać…