Niemcy nie mają łatwej sytuacji z tą swoją historią. Zastanawiałam się nad tym sporo i szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, co zrobiłabym na ich miejscu. Z pewnością nie mają ochoty epatować przeszłością i ryzykować, że miejsca związane z historią III Rzeszy przyciągną freaków z całego świata, śliniących się widok na ten przykład krzesła, na którym siadywał Hitler. Z drugiej strony jest całkiem sporo osób zwyczajnie zainteresowanych historią, które, po przeczytaniu stosu książek, chciałyby jakoś umiejscowić, gdzie to się wszystko działo. Z trzeciej strony – o tym, co się działo, sami Niemcy woleliby za bardzo nie pamiętać i w sumie trudno im się dziwić. Wybierając się w okolice Obersalztbergu zdawałam sobie…
-
-
Kręgliccy się psują
Na początku był, o ile dobrze pamiętam, Mekong na Wspólnej, otwarty w 1989 roku, obecnie już nieistniejący. Kilka lat później Marcin Kręglicki, już w parze z siostrą, uruchomił El Popo na Senatorskiej, a zaraz potem Chianti na Foksal. To były trudne lata 90-te, gdy sieć restauracji dopiero się tworzyła, a jeszcze trzeba było naród przekonać, że warto czasem wyjść z domu zamiast wcinać parówki przed telewizorem. Do restauracji Chianti stary, podówczas trochę młodszy, zabrał mnie w trzecią rocznicę ślubu. No to było jakiś czas temu, ale pamiętam, że pięknie się wystroiłam w ciuchy z second handu oraz pożyczyłam od Mamy torebkę typu kopertówka, gdyż uznałam, że z moim wysłużonym plecakiem…