• Kultura

    Kto się boi Keysera Soze, czyli scenarzysta z iskrą bożą

    Pierwszy był chyba  Dom gry Davida Mameta, pokazywany jakoś w końcówce lat 80-tych w ramach corocznych Konfrontacji. Wtedy już na szczęście nie obowiązywała drakońska zasada, że połowa filmów musi pochodzić z bloku wschodniego (Jezusie, ile się człowiek gniotów z tej okazji naoglądał!) , bo inaczej to by się kryminał do podstawowego składu raczej nie załapał. Dotąd klasyczne kryminały znałam tylko z książek. Klasyczne, czyli takie, w których odbiorca ma szansę zmierzyć się z intelektem twórcy. Żeby był rezultat, trzeba stworzyć warunki, a nie każdemu się chce. Wymaga to przemyślanej fabuły, sprytnego podrzucania tropów prawdziwych i fałszywych, wyprowadzania odbiorcy na manowce i kręcenia, ale tak, żeby, jak już wszystko się wyjaśni i…

  • Kultura

    Ludzkość odrodzi się dzięki psom, czyli granice cynizmu

     Michela Houellebecqa nienawidzą wszyscy. Po Cząstkach elementarnych połowa Europy chciała się wieszać, a druga pójść w ślady Sylvii Plath, co okazało się nieco utrudnione odkąd naziści od bezpieczeństwa zakazali doprowadzania gazu do nowych osiedli. Ja po lekturze byłam tak zdołowana, że sama świadomość, że ta książka czai się na mnie gdzieś na półce, stała się nie do zniesienia, a wcale nie było jej tak prosto komuś upchnąć. Ktokolwiek choćby kojarzył temat, bronił się rękami i nogami, za co doprawdy trudno winić. W porównaniu z Houellebecqiem, Cormack McCarthy wydaje się być co najwyżej poczciwym żartownisiem o dyskusyjnym poczuciu humoru. Co gorsza, nienawiść do francuskiego pisarza wygląda na uczucie cokolwiek jałowe, bo gość…