Zacznę od osobistego wyznania: nie potrafię patrzeć krytycznie na brytyjskie produkcje. Nikt, moi zdaniem, nie potrafi robić telewizji lepiej niż BBC. Tematyka w zasadzie nie ma znaczenia. Bez względu na to, czy jest to serial, program kulinarny, o sprzątaniu czy na temat wystroju wnętrz, wciągam się momentalnie i po upływie pięciu minut zaczynam obgryzać paznokcie z nerwów, czy ta rdza z kranu jednak zejdzie i czy bohaterom programu uda się, po wielu mrożących krew w żyłach perypetiach, dobrać zasłony do tapet. Jednym słowem, wszystko co wyprodukują Brytyjczycy z góry uważam za lepsze od wszystkiego, co wyprodukują Amerykanie (o polskiej telewizji nie wspomnę, bo już i tak mnie głowa boli). Nie…