Albert Eistein powiedział kiedyś: „Nie jestem bystry. Po prostu długo nad tym siedziałem”. To samo mógłby o sobie powiedzieć Martin Scorsese, ale ponieważ najwyraźniej nie ma na to ochoty, powiem za niego. Facet zęby zjadł na temacie wzlotów i upadków jednostek, które miały wszelkie szanse ku temu by być wybitnymi, ale po drodze coś się nie udało. Najczęściej okazuje się, że zawiniła ludzka natura. Einsteinowi przypisuje się także słowa, że powtarzanie tej samej czynności w oczekiwaniu na inny skutek, jest objawem szaleństwa. Scorsese robi to od lat i jakoś ciągle mu się udaje. Mossakowski znów dał 5 gwiazdek. Może, jak Mamoniowi, podobają mu się znane piosenki. Nie do końca…