Zaryzykuję stwierdzenie, że konfiguracja: brzydsza i ładniejsza koleżanka znana jest każdej kobiecie, która chodziła do szkoły. Korzyść jest w zasadzie obopólna. Wiadomo, lepiej się błyszczy na tle, więc tu zalety są bezdyskusyjne, a tło w takim układzie też zyskuje, bo wkręcenie się do grona cool lasek zawsze apgrejduje pod względem towarzyskim. To jest dokładnie przypadek Kutaisi. Z Okęcia wystartował samolot pełen ludzi. Po przylocie, do busa jadącego do centrum wsiadło siedem osób. Reszta porozbiegała się po marszrutkach do Batumi i Tbilisi. Przyznam, że trochę mnie zaniepokoiło, co takiego jest w tym Kutaisi, że nikt nie chce tam jechać? Status miasta nie zawsze był taki mizerny. Wręcz przeciwnie, zaczynało z wielkim…