Upał w mieście to według mnie żadna przyjemność. Rozgrzane mury oddają nagromadzone ciepło, jakby to Bógwiejakie dobro było, stopy powiększają się do hobbitowych rozmiarów, tyle, że sierści na nich jakby mniej, a filtr mineralny maże się i rozpływa. W sumie nic przyjemnego. Jak się jeszcze do tego złapie zapalenie gardła to już w ogóle z lata w mieście robi się czyściec, który trzeba jakoś z godnością przeżyć w nadziei na urlop. Zeby się jakoś poratować w tej ciężkiej sytuacji, zaczęłam przeglądać zdjęcia z poprzednich urlopów, licząc na to, że ułatwią mi doczekanie tegorocznego. Skumulowany przegląd hurtowej ilości uświadomił mi, że, no co tu kryć, jestem pies na zwierzaki. Jak już…
-
-
Niedocenione zawody – babka klozetowa
Wraz z upadkiem socjalizmu z polskiego pejzażu zawodowego zniknęła osoba niezwykle ważna, gdyż sprawująca rząd nad naszymi nerkami. Nie mam tu na myśli lekarzy nefrologów, bo oni, o ile wiem, całkiem dobrze sobie radzą. Chodzi o tzw. babkę klozetową. Jej odpowiedzialna funkcja obejmowała kierowanie ruchem w toaletach mniej lub bardziej publicznych, decydowanie, czy możemy umyć ręce, czy też nie, oraz, co ważne, wydzielanie jednego z najbardziej pożądanych dóbr – papieru toaletowego. Nadal istnieją jednak miejsca na świecie, gdzie stanowisko babki klozetowej zachowało się w niezmienionej formie. Chodzi o Hawanę. W tym mieście bezapelacyjnie babka klozetowa rządzi. Wszyscy uzależnieni są od jej humorów, a już zwłaszcza turyści przeganiani od muzeum do…