Mimo kilkukrotnych podejść nie udało mi się opanować języka niemieckiego, natomiast wraz ze starym dość sprawnie posługujemy się tzw. wycieczkowym niemieckim. Po paru objazdówkach z niemieckimi emerytami coś tam nam w głowach zostało. Osobiście zawsze byłam pod wrażeniem precyzji językowej Niemców. Nie potrafię przytoczyć tak skomplikowanych przykładów jak Waldemar Malicki w skeczu „Język niemiecki jest prosty”, czyli pleciony pojemnik na kangura, stosowany do przetrzymywania zabójcy hotentockiej matki jąkającego się syna, no ale weźmy taką na przykład bombkę. Po polsku różnie z nią bywa. Może być bombka choinkowa, ale równie dobrze krój spódnicy, a sprawę komplikuje fakt, że gdybyśmy chcieli tą nazwą określić niewielką ilość materiału wybuchowego to też nie byłby…