• Życie

    Wychowaliśmy kogo co? Biernik

    Z wyjątkiem czynnych pedagogów, mało kto na co dzień zastanawia się nad etymologią nazw przypadków. Mnie akurat los zmusił. Jak co roku z okazji matury żurnaliści włosy rwą z głowy nad kondycją pogrążonej w testomanii edukacji. Na szczęście w tym roku mamy już odpowiedź na pytanie, po co warto studiować: „Absolwenci z dyplomem trafiają do firm typu call – center, fabrycznych montowni, zostają recepcjonistami i kasjerami, bo są od tych po zawodówkach lepsi w wypełnianiu procedur – diagnozuje Polityka – Po naszym systemie szkolnym – wręcz idealni.” Mając codzienny kontakt z nastolatkiem, przemielonym przez 3 kolejne etapy nauczania, ciężko się z tym nie zgodzić. Wystarczy zadać proste pytanie, dajmy na…

  • Życie

    Jak wyprodukować telenowelę chałupniczym sposobem

    Wspomniałam onegdaj, że dysponuję pewną przydatną specjalizacją. Jest nią chałupnicza produkcja telenowel, takich życiowych bardziej. Do czego to się przydaje? Pytaniem bardziej na miejscu byłoby: do czego nie? Jak wiadomo, codzienna egzystencja w rodzinie, czyli przypadkowym raczej stadzie złożonym z osobników, posiadających własną indywidualność, opinie, przemyślenia, cele i metodologie, nie jest łatwa. No chyba, że ktoś bezkrytycznie wierzy w komedie romantyczne i że się wszystko samo ułoży. Być może tak się czasem zdarza, mi osobiście nic na ten temat nie wiadomo. Życiowa prawda odbiega nieco od „i żyli długo i szczęśliwie”, sądzę nawet, że ciut łatwiej ją zdefiniować przez pryzmat „każdy orze jak może”. Zasadniczy problem polega moim zdaniem na…