O wampirach napisano i nakręcono już tyle, że ciężko znaleźć jeszcze jakąś niszę w tak wyeksploatowanym temacie. Ruszenie go po raz kolejny wydaje się pomysłem cokolwiek karkołomnym, który nie tylko nie przyniesie nic dobrego, lecz jest z góry skazany na porażkę. Doświadczył tego niedawno Neil Jordan, reżyser niewątpliwie obdarzony iskrą bożą, który poległ z kretesem na Bizancjum. Nie wspominając już o żenującym wskrzeszeniu Drakuli przez NBC. Bo jeśli chodzi o różne tam Zmierzchy czy inne Pamiętniki wampirów to już w ogóle nie ma sensu obrażać kogokolwiek takimi posądzeniami. Początkowo ciężko mi było zrozumieć, czemu, na Boga, ktoś taki jak Jim Jarmusch obudził się któregoś dnia i pomyślał: łaj not? Po…
-
-
Jak uwodzić to księcia, jak kraść to miliony
Idzie ku lepszemu. Jeśli prawdą jest, że najlepszym wskaźnikiem ekonomicznym nie jest giełda lecz moda i film, powiało optymizmem. Miniony rok upłynął pod znakiem hedonizmu i radosnej konsumpcji. Kapiący bogactwem Gatsby, perwersyjnie ociekający złotem Wielki Liberace, hedonistyczny Wilk z Wall Street , kampowy Dallas Buyers Club i radośnie kanciarski American Hustle. Wszystkie te filmy łączy jeden przekaz: życie nie polega tylko na martwieniu się i umartwianiu, jak przez minioną dekadę uważaliśmy. Życie polega, między innymi, na życiu. Dla Davida O. Russella jest to wniosek raczej nowy. Zaledwie rok wcześniej nakręcił Poradnik pozytywnego myślenia, romantyczną historię Romeo i Julii, jadących na psychotropach, które pozwalają im przynajmniej udawać, że odnajdują się w trudnej, kryzysowej…