• Życie

    Hip your life!

    Taaaa, mniej więcej orientuję się, że ten tytuł nie ma sensu. Ubiodrz swoje życie…? No jasne, trzeba korzystać zanim nam powszczepiają endoprotezy, a ten moment nieuchronnie się zbliża. OK, wiec załóżmy, że o to chodzi. Od kilku miesięcy towarzyszy mi męczące uczucie, że marnuję życie. Z lektury blogów lajfstajlowych wynika dobitnie, że egzystuję nawet nie na obrzeżach mejnstrimu, ale w ogóle poza nim. Postanowiłam więc to zmienić  w trybie natychmiastowym. Wiecie, o co kaman – eksponowanie gadżetów z wizerunkiem jabłka, śniadania na mieście, przechadzki w środku dnia  Traktem Królewskim, względnie alejkami galerii handlowej  (nie żeby prawdziwej galerii, bo tam to zawsze czai się niebezpieczeństwo w postaci produktów artystycznych, więc lepiej…