Nigdy nie ukrywałam, że moje życie obfituje w uczuciowe trudności. Czy chodzi o jedzenie, czy spodnie typu bojówki czy o rękodzieło dziewiarskie, bywa ciężko. No, widać taka karma. Moje relacje z Woody’m Allenem także nie należą do prostych. Ledwo się nabierze nadziei, że idzie ku dobremu, gość wywija kolejny numer, po którym ręce opadają i w ogóle wszystko. No ale bezpieczniej może skoncentrować się na twórczości. Osobiście uważam Allena za jeden z piękniejszych umysłów XX wieku. Zdaje się nie podlegać żadnym ograniczeniom. Tam, gdzie u większości ludzi występuje jakaś bariera, po której dalsze rozwijanie tematu wydaje się niemożliwe, Allen dopiero się rozpędza. Biblijny dramat Hioba, wygląda według niego tak,…