Kiedy ostatnio zdarzyło Wam się zasiąść w sali kinowej, wypełnionej do ostatniego fotela? Bo mi właśnie w zeszłym tygodniu. W środku tygodnia. W samo południe. Na filmie irańskiego reżysera. Asghar Farhadi zyskał oddane grono wielbicieli jako twórca siedzący okrakiem na dwóch kulturach, ergo dysponujący wrażliwością i warsztatem, pozwalającym w sposób przyswajalny opowiedzieć nam, jak ludzie żyją tam. Tam, czyli w tajemniczej kulturze islamu, gdzie relacje rodzinne i społeczne wymykają się naszej empatii. Trzy pokazane zachodniej publiczności filmy są w pewnym sensie odcinkowym obrazem życia samego Farhadiego. Jego bohaterowie chcą układać sobie życie z dowolnością oczywistą dla ich europejskich rówieśników, co w praktyce okazuje się trudne. Trzy irańskie rodziny w Co…