Tak sobie myślę, że może nie od rzeczy byłoby, trochę z dystansem, ale ciągle na świeżo, zastanowić się, co się właściwie wydarzyło i, na co wiele wskazuje, będzie się jeszcze wlokło. Tym bardziej, że pierwsze wrażenie mogło wydawać się mylące. Sama, słuchając sejmowych debat i wywiadów w telewizji oraz śledząc doniesienia prasowe różnych sortów, prawie dałam się nabrać, że chodzi o wiarę i światopogląd. A kija tam, w ogóle o to nie chodzi. Nikogo nie interesują dzieciątka nienapoczęte, ani jakieś tam macice. Co ciekawe, zauważyłam, że znacznie bardziej emocjonalny stosunek do tych macic mają mężczyźni niż kobiety, które traktują je raczej chłodno. Nawet trudno się temu dziwić, bo prawie ćwierć…