• Miejsca

    Pusto na Kubie jest zimą

    Kiedy mówię, że zwiedziłam pół świata, to wiem, co mówię. Nie, że w sposób uporządkowany, tego nie mówię. Nigdy w życiu nie byłam w Poznaniu, Wrocławiu, Rzeszowie, ani Zamościu. Łatwiej trafię do Sukhumvit w Bangkoku niż na Kazimierz w Krakowie. Nigdy nie byłam w Rzymie, Paryżu, Londynie, Dublinie, ale po Ciudad Bolivar, Santo Domingo, Amsterdamie czy Bremie mogłabym oprowadzać wycieczki. Ani się nie chwalę ani nie biczuję, po prostu tak u mnie jest. Jednak gdyby mnie ktoś spytał o miasta wyjątkowe, magiczne, to z moich chaotycznych doświadczeń podróżniczych wyłaniają się trzy: na pierwszym miejscu oczywiście Warszawa, chociaż niekoniecznie współczesna, bo w  marzeniach nagminnie powraca Warszawa mojego dzieciństwa, gdy Żoliborz był czymś…

  • Miejsca

    U Buddenbrooków

    Z Lubeką było trochę kłopotu, bo ponieważ rezerwowaliśmy w ostatniej chwili, to nawet w czasach pandemii mieliśmy ograniczony wybór pokoi hotelowych, a nie bardzo mieliśmy ochotę płacić po 500 euro za noc. Potem się wyjaśniło, skąd to obłożenie, ale dopiero w Bremie. Marzenie z dzieciństwa Problem polegał na tym, że mąż zupełnie nie mógł pojąć, że ja po prostu nie mogę ominąć Lubeki. Mniej więcej 40 lat temu TVP wyświetlała serial „Buddenbrookowie”, który pasjami oglądałam wraz w moimi Babciami. Oglądałam to mało powiedziane, ja żyłam tym serialem. Do tej pory stoi mi w oczach scena oświadczyn pewnego dorobkiewicza jednej z córek rodziny, która miała się poświęcić dla pieniędzy. I on…