Michela Houellebecqa nienawidzą wszyscy. Po Cząstkach elementarnych połowa Europy chciała się wieszać, a druga pójść w ślady Sylvii Plath, co okazało się nieco utrudnione odkąd naziści od bezpieczeństwa zakazali doprowadzania gazu do nowych osiedli. Ja po lekturze byłam tak zdołowana, że sama świadomość, że ta książka czai się na mnie gdzieś na półce, stała się nie do zniesienia, a wcale nie było jej tak prosto komuś upchnąć. Ktokolwiek choćby kojarzył temat, bronił się rękami i nogami, za co doprawdy trudno winić. W porównaniu z Houellebecqiem, Cormack McCarthy wydaje się być co najwyżej poczciwym żartownisiem o dyskusyjnym poczuciu humoru. Co gorsza, nienawiść do francuskiego pisarza wygląda na uczucie cokolwiek jałowe, bo gość…
-
-
Meet the Vikings
Mój ulubiony drzewiej pornos, czyli Spartacus przeszedł właśnie do historii – tu oklaski, bo ostatnie 2 sezony to był naprawdę wrzód na dupie. Ostatni odcinek troszkę podratował ogólne wrażenie, o tyle, że spece od efektów specjalnych wreszcie się ruszyli i w bitwie nad rzeką Silarus wzięło udział, o dziwo, wiecej niż 15 chłopa. Okazało się, że ciułanie grosz do grosza przez minione 19 odcinków jednak się opłaciło, chociaż kokosza z tego nie wyszła, bardziej coś w stylu “Wiedźmina” czyli uwaga, nauka jazdy. Ponieważ wychodzę z założenia, że oglądanie tylko dwóch seriali poważnie zubaża moje życie, postanowiłam złapać na biegu coś z nowości. Nie obyło się bez rozczarowań. Sporo czasu spędziłam…