Tegoroczne obchody Święta Zmarłych nadal trwają, no bo u nas rozciągają się jeszcze na Święto Niepodległości i aż szkoda, że nie da się zrobić megakombo z jakąś fajną bogoojczyźnianą rzezią – doprawdy nie wiem, czemu Powstanie Wielkopolskie się nie łapie, pewnie sukces je dyskwalifikuje – tylko to głupkowato radosne Boże Narodzenie wchodzi w paradę. A my przecież nie lubimy, jak się rodzi, zwłaszcza żywe. Z takim żywym to same kłopoty: płacze, marudzi, robi kupy i domaga się jedzenia, a nic tak nie burzy komfortu obrońców życia jak przewijanie czy karmienie niemowlęcia. Dlatego, na wszelki wypadek trzeba wszystko wyciąć, jeśli ma korzenie, wystrzelać, jeśli ma cztery nogi, a jeśli dwie to przyznać specjalną…
-
-
Prawy i sprawiedliwy start – up, czyli jak zostać Koreańczykiem z Północy
Tak sobie myślę, że może nie od rzeczy byłoby, trochę z dystansem, ale ciągle na świeżo, zastanowić się, co się właściwie wydarzyło i, na co wiele wskazuje, będzie się jeszcze wlokło. Tym bardziej, że pierwsze wrażenie mogło wydawać się mylące. Sama, słuchając sejmowych debat i wywiadów w telewizji oraz śledząc doniesienia prasowe różnych sortów, prawie dałam się nabrać, że chodzi o wiarę i światopogląd. A kija tam, w ogóle o to nie chodzi. Nikogo nie interesują dzieciątka nienapoczęte, ani jakieś tam macice. Co ciekawe, zauważyłam, że znacznie bardziej emocjonalny stosunek do tych macic mają mężczyźni niż kobiety, które traktują je raczej chłodno. Nawet trudno się temu dziwić, bo prawie ćwierć…