Ludzie,  Życie

Jak rozpoznać nastolatka

Po niedawnej rozmowie z innymi rodzicami nastolatków, której nie waham się nazwać gorzkimi żalami, przypomniałam sobie o artykule, który napisałam kiedyś dla internetowego magazynu “Bachor”. Przejrzałam go raz jeszcze i nie, nie stracił na aktualności. Wręcz nawet niestety zyskał.

Po namyśle nie zdecydowałam się na zamieszczenie oryginalnej ilustracji. Za bardzo się jednak wstydzę… Wbrew pozorom rozpoznanie nastolatka nie jest takie oczywiste jak mogłoby się wydawać. Mogą mieć z tym problem nie tylko osoby bezdzietne, pozbawione nieletnich siostrzeńców, lecz także rodzice rozkosznych niemowląt, którym zwyczajnie w głowie się nie mieści, że słodkie dzieciątko wkrótce przemieni się w bestię, która pożre nie tylko pół domu lecz także wszystkie nasze nerwy. Nie wspominając już o tych żyłach, co to je sobie wypruwamy.
Podstawowy kłopot z nastolatkami jest taki, że im bardziej wypieramy fakt ich istnienia, tym bardziej one są. Co widać, słychać i czuć.

 

1. Zwiad rozpoznawczy, przeprowadzony z ukrycia
Nastolatka można wyczuć za pomocą węchu. Większość bowiem wychodzi z założenia, że wystarczy poleżeć w wannie albo postać pod prysznicem, by osiągnąć społecznie akceptowalny poziom higieny. Istnieją także udokumentowane przypadki symulowania mycia się poprzez zachlapanie całej łazienki, włączając staranne zmoczenie mydła, gąbki oraz szczoteczki do zębów, przeprowadzone tak przemyślnie, że na nastolatka nie spadnie nawet przypadkowa kropla wody.
Osiągniętą w ten sposób naturalną woń nastolatek pielęgnuje metodą zwijania zdjętych z siebie ciuchów w ciasne kłębowisko, upchnięte w kącie szafy, dzięki czemu wszystkie ubrania przesiąkają tym samym zapachem. W ten sposób staje się rozpoznawalny nawet z daleka.

2. Zwiad terenowy
Leże nastolatka przypomina z reguły melinę nurka śmietnikowego. Rzecz jasna, przesiąknięte jest wonią właściciela, złożoną z zapachu brudnych skarpetek, przepoconych butów, koszulki po trzech treningach oraz pizzy zamówionej w zeszłym tygodniu, której opakowanie nadal wala się pod biurkiem. W razie konieczności wtargnięcia do leża, zaleca się obuwie ochronne, najlepiej kalosze, strój stosowany przez służby oczyszczania miasta oraz maskę przeciwgazową. Warto rozejrzeć się za okazyjnym kompletem z demobilu oraz przypomnieć sobie procedury z zakresu PO dotyczące przetrwania w obliczu zagrożenia biologicznego.

3. Rozpoznanie wzrokowe
Na tle ludzkości nastolatek wyróżnia się nieproporcjonalną budową oraz widocznym na oko brakiem połączeń nerwowo – mięśniowych między poszczególnymi częściami ciała. Szczególnie dobrze widać to na przykładzie kończyn. Podczas gdy reszta populacji trzyma ręce i nogi raczej przy sobie, nastolatek rozrzuca je po całym pomieszczeniu i zachodzi obawa, że nigdy nie uda mu się pozbierać ich do kupy, a zagubioną pod fotelem nogę odkryjemy dopiero po pół roku, przy okazji świątecznych porządków. Nastolatek nie potrafi siedzieć, a tym bardziej leżeć jak normalny człowiek. Siedząc zakłada sobie nogi na głowę lub zarzuca na oparcie krzesła, a leżąc przeważnie trzyma je na ścianie. Nastolatka można ponadto rozpoznać po nieproporcjonalnie rozrośniętych elementach głowy. Na przykład nagle zaczynają rosnąć uszy. Albo, co gorsza nos. Kiedy już osiąga rozmiary pozwalające nam przyczesać się i znaleźć kluczyki do samochodu zanim reszta nastolatka wyłoni się zza rogu, równie nagle stopuje i wtedy zaczyna rozrastać się na przykład żuchwa. Większość rodziców przeżywa wówczas emocjonalne rozterki, przekonana, że reszta twarzy tej żuchwy nie dogoni, no nichuja, never, i już – już sięga po telefon do zaprzyjaźnionego chirurga plastycznego. Radzimy przeczekać. Istnieje szansa, że samo się jakoś naprostuje.

4. Rozpoznanie na słuch
Ten rodzaj rozpoznania jest najprostszy, ponieważ ogranicza się do jednej zasady: jeśli nastolatek akurat nie gada ani nie przeżuwa donośnie to znaczy że śpi. Jeśli chodzi o gadanie to ogranicza się do dwóch rodzajów wypowiedzi: albo chce kasę albo wszyscy się na niego uwzięli. Czasem chce kasę, gdyż wszyscy się na niego uwzięli, włączając rodziców (bo nie chcą wyskakiwać z kasy) oraz rzecz jasna nauczycieli (którzy w ogóle oczekują czegokolwiek, np. przejawów myślenia oraz tzw. proof of life). Reszta wypowiedzi to pochodne lub rozwinięcie.
Czas pomiędzy gadaniem a spaniem nastolatek spędza przy paśniku. Paśnik może być domowy lub wychodny, nie wiadomo, który bardziej kosztowny. Nastolatek, podobnie jak królik ozdobny, zeżre wszystko. Jeśli nie chcemy ryzykować obgryzionych mebli i śladów zębów na torebce od Prady, musimy regularnie zaopatrywać lodówkę. I nie ma że boli. Wprawdzie po podliczeniu miesięcznych wydatków przeżartych przez nastolatka, wychodzi nam równowartość tygodnia w ekskluzywnym spa, z obrzucaniem błotem i masażami, ale niestety na upchnięcie progenitury w oknie życia jest o 120 centymetrów za późno.

Stosując się do tych prostych rad, możemy rozpoznać nastolatka, zanim przypuści atak znienacka. Wprawdzie to rozpoznanie niewiele nam pomoże, gdyż atak znienacka i tak niechybnie nastąpi, ale przynajmniej będziemy przygotowani.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *